czwartek, 27 lutego 2014

Szybkie pytanie.


~ Wolicie NaLu Special, Gruvię czy Fanfiction'a 3? ~
Możliwe, że zdążę z którymś z tych na weekend, tylko nie wiem, za który się zabierać :3
Odp poproszę w komentarzach ♥

~Er-chan

wtorek, 18 lutego 2014

LIEBSTER AWARD

Dobra, ok, to nie notka. No sorry XD
Jakoś tak wyszło, że z dnia na dzień dostałam sobie Liebster Award, ok.
Z tego co mi wiadomo, ten Liebster Award, to nominacja otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody trzeba odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który cię nominował. No to co, zaczynam za odpowiadanie na pytania:


1. Twoje ulubione anime.  Dlaczego akurat to??
Nie mam jednego ulubionego anime. Moimi ulubionymi anime są Fairy Tail, Vampire Knight, Nana, Kaichou wa maid-sama i Mirai Nikki. W ogóle często noszę na plecaku dwie charakterystyczne przypinki z kaichou :3
Fairy Tail za całość. Uwielbiam w tym anime wszystko, popłakałam się nie raz... Nie podobał mi się jedynie jeden wątek. Vampire Knight uwielbiam za postaci i ten klimat... Nanę kocham za realistyczność i pokazanie świata takim, jaki jest. Muzykę też kocham, nadal mam openingi i endingi na telefonie ♥ Kaichou wa maid-sama za humor i ciekawość :) No i Mirai Nikki za hm... Yuno? XD Ogólnie wszystkie postaci z Mirai Nikki uwielbiam (no, może się znajdzie 1 czy 2 wyjątki), muzyka też była super. Ale najbardziej w MN uwielbiałam ten wątek. Był według mnie świetny ♥ I możliwe, że gdyby zakończenie było zupełnie inne, byłoby moim ulubionym anime ♥

 2. Ile masz lat?
Nieeee ;p

3. Spotykasz Natsu. Co robisz?
Lepsze pytanie to co on mi by zrobił? ^^ ;D
A no nie wiem w sumie... Pewnie bym się spytała, czy jest prawdziwy XD

4. Najsłodsze ciacho na świecie zaczyna cię rozbierać na ulicy... Co teraz? XDXDXD
O.o Nie wiem... Nigdy się z czymś takim nie spotkałam... Nie mam pojęcia, jak bym zareagowała...

5. Znasz Fruits Basket?
Kojarzę... Sprawdzę w google.
...jednak nie. :(

6. Na ilu konwentach byliście, gdzie?
Na jednym dopiero, w Krakowie :( Ale zamierzam się wybrać na tegoroczny MAGNIFICON! (co do tego, będzie jeszcze oddzielny post ;))

7. Co ćpasz?
Ja jeszcze nic, ale moja koleżanka ma dobry towar ^^ A potem ma takie schizy...

8.Twoja miłość w anime?
Ooo za dużo by wymieniać! Masamune, Zero, Gray, Usui, Ren, Amano,... Nie wyrobię się do nocy, przykro mi :(

9. Poleć jakieś anime tylko takie mało znane...
Please Teacher, również znane jako Onegai Sensei~

10. Gdzie we Wrocławiu kupię używane mangi?
Niestety nie wiem :(

11. Co lubisz słuchać?
Muzyki z Nany i MN *,* A poza tym, to k-pop'u, rapu, czasami metalu... :)

•••

W sumie nie zabardzo mam pomysł, co do blogów, które to powinny otrzymać, ale kilka znalazłam...
A teraz będą moje pytania ^^
1. Ulubione anime (jeśli oglądasz)
2. Jakiej muzyki słuchasz ♥
3. Co zainspirowało cię do stworzenia bloga?
4. Czy pisanie przychodzi ci z łatwością?
5. Najlepsze wspomnienie? :)
6. Polecisz jakieś dobre anime? ^^
7. Ulubiona postać z anime lub filmu ^^
8. Jesteś raczej głośną czy cichą osobą?
9. Opisz siebie w pięciu słowach. (to nie pytanie, ale ciśśś)
10. Ulubiony kolor? ;D
11. Co sprawia że jesteś w dobrym humorze?

...taaak, pytania takie kreatywne...
♥♥♥
~Er-chan

piątek, 14 lutego 2014

Fanfiction nr 3 cz 9

Nie dowierzała mu. Bała się. Cieszyła się. Chciała go przytulić, pocałować. Poczuła dreszcze na całym ciele. Nie wiedziała, jak ma zareagować. Poczuła ukucie w sercu. Chciała mu odpowiedzieć, że go kocha i to tak mocno, że jest dla niej całym światem, że kocha na niego patrzeć, że jego uśmiech poprawia jej nastrój...
Jednak nie mogła. Jej rodzice...
- A-ale... - szepnęła, po czym pojedyńcza łza zaczęła torować sobie drogę na jej policzku.
...wybrali już dla niej narzeczonego.
- Tak? - powiedział jak gdyby nigdy nic uśmiechnięty chłopak
Również za ten optymizm Heartfilia go podziwiała.
- Bo rodzice... m-mi już wybrali n-narzeczonego - wyszeptała, przerywając swoją odpowiedź pociągnięciami nosa.
Różowowłosego zamurowało. Czegoś takiego się nie spodziewał. I nagle zaczęła w nim kipić złość.
- Taa? To czemu ten twój narzeczony cię nie uratował, jak cie gonił prześladowca? Hmm?
Był ostro wkurzony. Nie spodziewał się takiego obrotu spraw, a narkotyki powoli przestaławy działać. Poczuł wirowanie w głowie. Nie wiedział co się dzieje. I nagle złość opadała i poczuł strach. Strach, że jego ukochana ma już innego. Że tak naprawdę nic dla niej nie znaczy. Że tak naprawdę ona chce innego. Że tak naprawdę on wsadza nos w nie swoje sprawy. Nie wiedział już dokładnie co się dzieje. Powoli przestawał być świadomy tego, co robi.
- Natsu! - krzyknęła przerażona dziewczyna, łapiąc go za ramię, aby się nie przewrócił.
Chciała z nim być. Ale jej rodzice wybrali kogoś innego. Kogoś, kogo nie kochała. Jeszcze nigdy nie czuła tak mocnego uczucia do kogoś. Zawsze tylko kogoś lubiła, albo bardzo lubiła. Ale dopiero od pewnego czasu zdała sobię sprawę, że Natsu był dla niej kimś więcej niż tylko przyjacielem.

Chłopak obudził się w dziwnym miejscu. Pachniało chemią. Bał się otworzyć oczy, ale jednak po krótkiej chwili jego ciekawość zwyciężyła i uchylił jedno oko. Zobaczył białe kafelki. A mianowicie białe kafelki na suficie. Otworzył drugie oko i rozglądnął się. Zobaczył, że leży w jakimś dziwnym miejscu. Chciał się podrapać po głowie, ale jego ręka była ściśnięta. Popatrzył w tą stronę i zobaczył Lucy trzymającą go za rękę i leżącą na jego przedramieniu.Usnęła. Natsu pogodnie się uśmiechnął. Nie za bardzo wiedział gdzie jest, ale cieszył się, że był tu z nią. Odwrócił głowę w drugą stronę i zobaczył duże okno przez które wpadało światło. Wysunął się troche i wyjrzał przez nie.
- O, jakie ładne niebo... - pomyślał, znowu się uśmiechając - I na ziemi są samochody... - popatrzył na nie lepiej - Jakie fajne~ - uśmiechnął się - Ooo i... Czekaj, czy to są... Karetki?!
Poderwał się, ale poczuł ból. Usiadł więc spowrotem i zaczął się rozglądać. Nagle, ujrzał czerwoną plakietkę z napisem "Specjalistyczny Szpital..."
- Co ja tu kurde robię? - wypowiedział na głos.

Taki tam post w walentynki.!
I od poniedziałku do szkoły no nieee T^T
Wspierajcie mnie...
~Er-chan

niedziela, 9 lutego 2014

Nerza fanfiction (one-shot nr 9)

Hej~ Wróciłam z kontynuacją Nerzy! Jakby ktoś nie wiedział, o co chodzi, to po prostu daję tutaj całego one-shota, a jak ktoś już wcześniej czytał, to przepraszam... Ale to w końcu było dawno, więc takie małe przypomnienie ;D Nie trzymam już was i zapraszam do czytania~!

Posiadaczka pięknych, szkarłatnych włosów, opierała się o żółtą ścianę słuchając swojej ulubionej piosenki. Fioletowy kabelek od słuchawek świetnie komponował się z jej fiołkową obudową na komórkę. Czekała na swoją przyjaciółkę przed salą lekcyjną. Wyglądała na grzeczną, mądrą dziewczynkę, która poświęca swoje życie nauce, aby wygrać jakąś olimpiadę krajową. Chodziła do przeciętnej szkoły bez mundurków, lecz ona zawsze nosiła białą koszulę i spódnicę, której kolor zależał od jej nastroju. Piosenka dobiegała końca, kiedy zamyślona młoda dama zauważyła swoją przyjaciółkę biegnącą w jej stronę.
Blond włosy uczesane w dwa kucyki z tyłu głowy, duże, brązowe oczy, długa, cienka, jasno niebieska bluza, skórzany pasek oraz jeans'owe rurki - tak, to na pewno ona.
-Erza~! Już jestem! -krzyknęła wyżej wymieniona
-Cześć...
-Co takie chłodne powitanie dzisiaj?
-A jakoś tak...
Szkarłatnowłosa nie miała ochoty na rozmowy. Często była sama, a samotność uważała za przyjaciela. Blondynkę uważała za jedyną przyjaciółkę. Znała ją od piaskownicy, kiedy to plastikowa łopatka złamała się Erzie, a Lucy pożyczyła jej swoją. Tak właśnie zaczęła się ich przyjaźń.
-Nee~, Erza, co my teraz mamy? -zapytała Heartfilia
-Matematykę.
Obie weszły do klasy, siadając jak zwykle koło siebie. Lekcja szybko minęła, a że na dworze było ciepło, przeszły się do parku. Powoli maszerowały przez wydeptaną drogę pomiędzy drzewami, rozmawiając. W pewnym momencie rozpadało się, więc musiały wrócić do domu.

***

Tydzień później do klasy Erzy i Lucy, doszedł pewien chłopak. Pewnie Scarlet nie zwróciła by na niego uwagi, gdyby nie to, że miał różowe włosy. W szkole nie było zakazu mieć kolorowych włosów, ale jako jedyna w szkole takie miała. Znaczy, do teraz...
Był średniego wzrostu, potargane różowe włosy, niebieski t-shirt z czerwonym napisem i czarne rurki. Bardzo zaciekawił sobą szkarłatnowłosą. Przez pół lekcji wgapiała się w niego, jak głupia. Nie wiedziała, co się jej stało. Jednak kiedy on się w pewnym momencie odwrócił, poczuła jak jej serce szybciej bije. Poczuła że policzki jej płoną, przez co chciała się szybko odwrócić, ale zanim to zrobiła, różowowłosy promienisto się do niej uśmiechnął. Serce zaczęło przyspieszać, a policzki robić coraz bardziej czerwone. Czuła że zaraz wybuchnie... Wstała, po czym wybiegła z klasy. Pobiegła prosto do toalety, gdzie stanęła przed lustrem. Pięścią uderzyła o białe, śliskie kafelki. Z oczu zaczęły spływać jej łzy. 'Co mi się dzieje?' -zapytała samą siebie. Szybko sięgnęła po szary papier toaletowy aby wytrzeć łzy. Wyjęła pomadkę i pomalował usta. Po pięciu minutach, wyglądała jakby ni się nie stało. Wtedy poczuła czyjąś obecność za sobą. Była to osoba którą najmniej miała teraz ochotę zobaczyć. Stał za nią właśnie ten chłopak, przez którego chwilę temu jeszcze płakała. Podszedł do niej, kładąc dłoń na jej ramieniu.
-Wszystko w porządku? -zapytał, wpatrująć się w jej twarz.
-Yyy... t-tak...
-Na pewno? Tak nagle wybiegłaś z klasy, po tym jak się do ciebie uśmiechnąłem...
'Muszę być silna, nie dam po sobie nic poznać'
Odwróciła się w jego stronę, ze sztucznym uśmiechem na twarzy.
-Już w porządku.
-Czy mój uśmiech był aż tak odrażający? -zapytał, pokazując swoje zęby.
-Nie, to nie dlatego... Po prosu p-przypomniało mi się coś smutnego.
-Ach, rozumiem. Wróćmy już do klasy, bo nauczyciel się martwi.
-Ok.
Scarlet powoli podążyła za chłopakiem. Czemu tak dziwnie czuła się w jego obecności? Czemu zaczęła płakać kiedy go zobaczyła? Czemu tak bardzo jej kogoś przypominał?
-A właściwie, to jestem Natsu.
-Erza Scarlet. Miło mi.
Wkroczyli do sali, siadając na swoich miejscach. Lekcja trwała jak wcześniej, tyle że teraz to Natsu przyglądywał się dziewczynie...

***

Różowo-włosy siedział na ławce, tuż obok swojego nowego kumpla. On coś do niego mówił, ale Natsu w myślach był zupełnie gdzie indziej. Myślał, czemu przy Erzie czuł się jak nigdy wcześniej. Czemu przed nim uciekała? Czemu płakała po ujrzeniu jego uśmiechu? Takimi pytaniami się zasypywał. Nie mógł się skupić na niczym, pożerała całą jego uwagę. Ledwo się przeprowadził, a już wiedział że będą kłopoty... W dzieciństwie miał dużo "przyjaciół" w czym większość z nich zadawało się z nim tylko dla korzyszci. W gimnazjum totalnie odciął sie od wszystkich, nie mając zadnych przyjaciół. Potem się nad nim znęcali, więc często zmieniał szkołę. Miał także problemy rodzinne, chociarzby jego brat, któremu wszystko się udawało i był pupilkiem wszystkich. Natsu bardzo cierpiał, ale nadal potrafił się szeroko i szczerze uśmiechnąć. Wyglądał na bezproblemowego gościa, który cieszy się życiem, a w środku to cichy, smutny, cierpiący chłopiec, bez dzieciństwa.
Natsu wstał z ławki, zostawiając swojego towarzysza. Powiedział, że idzie po coś. Szedł przed siebie, myśląc jak dużo problemów będzie miał w tej szkole. Wyjął swoje słuchawki, po czym wsadził do uszu, wcześniej podłączając kabelek do wtyczki w komórce. Puścił pierwszą piosenkę na liście z muzyką. Pierwsza była jego ulubiona. W ten sposób łatwo mu była ją znaleść. Wyszedł z budynku szkoły i skierował się w stronę pobliskiego parku. Lubił tam chodzić, mimo że mieszkał w tej miejscowości dopiero 5 dni. Nie chciał wracać do domu, gdzie miał na niego czekać ojciec. Nie miał z nim najlepszego kontaktu. Z mamą już było lepiej. Ale i tak nie chciał wracać. Usiadł na ławce, przed dużym dębem, wpatrując się w niego. W tedy poczuł na sobie kroplę wody. podniósł głowę do góry, patrząc na niebo. Było pełne ciemnoszarych chmur, które pędziły popychane przez wiatr. Padało coraz mocniej, kiedy różowowłosy zauważył drobną osóbkę biegnącą przez park. Wstał i podbiegł do niej. Wtedy ją rozpoznał: to musiała być ona. Tylko ona wywoływała u niego takie uczucia.
-E-Erza? -zapytał nieśmiało
-Natsu? Co ty tu robisz?
-Ja byłem w parku, kiedy zaczęło padać, ale...
-Tutaj burze szybko nie mijają! Masz daleko do domu?
-Tak, ale chyba pójdę jeszcze gdzieś. -powiedział, odwracając się od niej, kiedy poczół jej drobną dłoń na jego przedramieniu.
-Masz coś do załatwienia? -powiedziała troskliwym głosem.
-Nie, po prostu nie chce wracać do domu.
Chwilę trwała cisza, aż w końcu Scarlet ją przerwała, dość cichymi słowami:
-W takim razie ch-chodź do mnie...

***
Natsu powoli szedł przed siebie. Był oddalony ode mnie jakieś 5 metrów. Mimo, iż szliśmy do mojego domu, to on prowadził. Wydało mi się dziwne, że idziemy właśnie do mnie, ale kiedy zdałam sobie sprawę, że moje ubrania zaczynają przemiękać, zaczęłam biec. Dragneel pobiegł tuż za mną. Szczęśliwie dobiegliśmy do mojego domu. Wyjęłam klucze i otworzyłam zamek. Trochę się denerwowałam, nie wiedząc czemu. Wpuściłam różowowłosego do środka, po czym sama weszłam.
- Dziękuję... - wyszeptał, jakby speszony.
Uśmiechnęłam się do siebie...

***

Zapomnieliśmy o strachu i zażenowaniu. Zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym. Rozmawiając z Dragneelem czułam, jakbym rozmawiała z przyjacielem z dzieciństwa, a  może nawet z kimś ważniejszym. Już dawno przestało padać, ale i tak siedzieliśmy u mnie. Za dobrze nam się rozmawiało. Również w zachowaniu chłopaka wyczułam coś, co mówiło mi, że nie chce wracać do domu. Nie wiedziałam czemu. Na początku nie chciałam go o to wypytywać, ale zaczęła mnie zrzerać ciekawość i w końcu zapytałam:
- Natsu, a ty... nie chcesz wracać do siebie?
Po moim pytaniu nastąpiła kilku minutowa cisza. Różowowłosy wpatrywał się w moją szafkę, unikając mojego wzroku.
- To nie tak... Po prostu... Znaczy, jak przeszkadzam, to mogę już iść! - krzyknął, po czym wstał, kierując się do drzwi.
Złapałam go za nadgarstek, aby go zatrzymać. Emocje brały górę nad rozsądkiem. Czułam, że gdzieś już go widziałam. Byłam tego pewna, a zarazem nie. Jego różowe włosy się wyróżniały, na pewno bym je zapamiętała...
Trzymałam go tak chwilę, aż w końcu zdecydowałam, że powiem mu o wszystkim, co mnie nurtuje.
- Słuchaj... Chodzi o to, że jestem pewna, że gdzieś cię już widziałam. Kiedy jesteś blisko mnie, czuję się dziwnie. Mam ochotę skoczyć ci w ramiona, ale również wypytać, kim jesteś. To tak, jakbyśmy się już gdzieś spotkali... Możliwe, że mi kogoś przypominasz, ale... - nie dokończyłam zdania, ponieważ Dragneel podniósł mnie za ręke i przytulił mocno do siebie. Czuć było, że w tym uścisku chce mi przekazać wszystkie swoje uczucia.
- Ja mam inaczej. Po prostu mnie zaciekawiłaś. Wszystkim. Twoją odmienną urodą, pięknymi włosami, ciekawym charakterem, innym podejściem do życia... Chciałbym wiedzieć o czym myślisz i mieć cię tylko dla siebie. - po tym wyznaniu, pociągnął mnie jeszcze bliżej do siebie i złączył nasze usta w ciepłym i delikatnym pocałunku. Z tych emocji nie zamknęłam oczu, czego teraz trochę żałuję. Czuć było, że jestem kimś ważnym dla Natsu. Stwierdził, że jestem ciekawa, ale przecież niczym się nie wyróżniam...
Niechcący zerwałam pocałunek,aby coś powiedzieć, na co chłopak zareagował grymasem.
- A-ale... Przecież ja się niczym nie wyróżniam...
Na moje słowa, zareagował lekkim uśmiechem. Od razu rozpoznałam, że jest to inny uśmiech, niż ten, który pokazywał wszystkim. Nie był to uśmiech "Jestem szczęśliwym chłopcem, więc nie pytaj co u mnie". To było raczej "Kocham cię, taką jaka jesteś". Policzki zrobiły mi się czerwone i gorące, a ręce zaczęły pocić.
- Wyróżniasz się... - wyszeptał mi prosto do ucha.
Przeszedł mnie dreszcz. Wiedziałam, że nasza wspólna droga nie będzie łatwa, ale wierzyłam, że rezultaty będą owocne. I nie myliłam się. Natsu jest najukochańszą osobą na tym świecie.

***

Epilog:
Tydzień po oświadczynach mojego chłopaka, stwierdziliśmy, że czas, abym poznała jego rodzinę. Wspomniał mi kiedyś, że z ojcem nie ma najlepszych kontaktów, więc najpierw odwiedzimy matkę i jego brata. Mówił mi kiedyś, że jest strasznym pupilkiem i wszyscy go uwielbiają. Bałam się tego spotkania, ale wreszcie nadszedł czas i przyszliśmy do domu Dragneelów.
- Dzień dobry... - powiedziałam, przekraczając próg domu.
Wtedy ukazał się on - brat Natsu. Wyglądał bardzo podobnie do niego, a jednak inaczej. Był trochę niższy, miał taką samą fryzurę, ale inny kolor włosów. I wtedy mnie olśniło. Natsu mi kogoś przypominał, ale nie mogłam sobie przypomnieć kogo. Ale teraz już wiem - jego brata. Chodziliśmy razem do podstawówki przez trzy lata, potem się przeniósł. W dodatku była to moja pierwsza "miłość" jeśli tak można nazwać uczucia 7 latki do innego 7 latka. Nie pamiętałam go za dobrze, bo to w końcu było dawno, ale kiedy go zobaczyłam, od razu go rozpoznałam. Gdyby mój chłopak miał niebieskie włosy, jak jego brat, to możliwe, że bym od razu wiedziała, kogo mi przypomina.
Więc kiedy tylko ujrzałam jego brata, zalały mnie rozmaite uczucia, ale najbardziej radość. Zaczęłam się śmiać. Kto by pomyślał, że uczucia z podstawówki tak bardzo wpłyną



~Er-chan ♥

sobota, 1 lutego 2014

Fanfiction nr 3 cz 8

Natsu biegł ile sił w nogach. Mimo, iż było wcześnie, chciał przyjść przed czasem. Czuł, że dzisiaj sie coś stanie. I los się do niego uśmiechnął. Przed szkołą stała ta wyróżniająca się z tłumu blondynka i to w dodatku sama. Nie zastanawiając sie dwa razy, Dragneel podszedł do niej. Stanął tuż przed nią,  patrząc w jej wyjątkowe oczy.
-Hej, chciałbym porozmaiwać!
Lucy się zdziwiła. Była pewna, że po tym co zrobiła chłopkowi, on się już do niej nie odezwie.
-D-dobrze...
Różowowłosy wziął ją za ręke i pociągnął. Szli dość szybkim krokiem przed siebie. Lucy wpatrywała się w zbrabnie wiejące na wietrze różowe kosmyki. Była zadziwiona. Nigdy aż tak nie przywiązywała do Natsu wagi. Nigdy nie był dla niej kimś ważnym. Więc co się stało?
-A-ale gdzie idziemy?
Chłopak się nagle zatrzymał. Popatrzył na jej śliczną twarz w pięknym, porannym świetle. Czuł, że serce zaczyna mu szybciej bić.
-Przed siebie. - chłopak się promiennie uśmiechnął.
Nawet nie wiedział, że tym gestem oczarował dziewczynę. Zaufała mu całkowicie.
Szli trochę wolniej przez park. Żwir wydawał specyficzny, lecz przyjemny dźwięk pod butami obojga. Nagle chłopak się zatrzymał i odwrócił w stronę dziewczyny. Ta, zdziwiona, popatrzyła głęboko w jego lśniące i tajemnicze oczy.
-Chciałem Ci po prostu powiedzieć... Że cię kocham i nigdy nie przestanę.
Blond włosy zawiały w lewą stronę, a na dziewczynę spadło kilka płatków drzewa wiśni. Jej spódnica lekko się podwiała, a ona stała wpatrzona w niego jak w obrazek.

Dodaję już kolejny wpis, ponieważ tamten był dość krótki i akurat mam czas. Cieszę się rówież, że coraz więcej osób obserwuje <3 Dziękuje +przepraszam za wszelakie błędy, oczy mi się zamykają i nie mam najlepszych warunków :c

~Er-chan