piątek, 22 listopada 2013

Gruvia fanfiction (one-shot nr 7) cz. 2

Niebieskowłosa uczennica, z wielkim uśmiechem na twarzy przemieszczała się po dużcyh, betonowych schodach. Była bardzo szczęśliwa!
Na wcześniejszesz lekcji zaprzyjaźniła się z Lucy. Znaczy, ona tak uważała. Zamieniły tylko kilka zdań, ale Juvia i tak bardzo się cieszyła. Wszystko zaczęło się od spinki którą włóżyła we włosy na przerwie, w toalecie...

-Fajna spinka~ -powiedziała blondynka uśmiechając się.
Loxar zaczerwieniła się i spuściła głowe. Nie wiedziała co odpowiedzieć.
-Dziękuję... -cichutko bąknęła.
-Aaa jak masz na imię?
-J-juvia... -krążyła oczami po suficie - A ty?
-Lucy. Miło mi cię poznać -Blond-włosa wyciągnęła rękę przed siebie.
Niebieskowłosa nieśmiało i ostrożnie ja uścisnęła. Lucy miło zmrużyła oczy, a Juvia odpowiedziała jej na to uśmiechem. Była wniebowzięta. Wreszcie z kimś oprozmawiała!
-J-ja idę do t-toalety... -szepnęła uczennica, wstając.
-Okay~ -odpowiedziała blondynka, odwracając się do przodu.

I Loxar wybiegła z klasy.
Szybko zbiegała po schodach. Gdy wreszcie była na parterze, wybiegła przez drzwi wejściowe. Stanęła na polu, patrząc w niebo. Uśmiechała się jak głupia, zapominając o całym świecie. Czemu sprawiło jej to tyle radości? Nagle uczennica poczuła dziwny zapach. Odwróciła głowę w lewo i zauważyła wysokiego chłopaka, z papierosem w dłoni. Był nonszalancko ubrany w białą koszulę z niepozapinanymi guzikami i czarne rurki. Miał minę jakby chciał wszystkich pozabijać. Gdy spojrzał na Juvię, ta przestraszyła się, ale równierz poczuła jakąś dziwną moc i uczucie...
-Na terenie szkoły nie wolno palić... -powiedziała dziwnie głośno jak na nią.
Chłopak popatrzył się na nią z wielkim zdziwieniem i oburzeniem. Wyjął papierosa z ust, o czym zgasił go o parapet, następnie żucając go na ziemię. Przydeptał go mocno, po czym podszedł do dziewczyny.
-Dobrze o tym wiem. -powiedział basem.
Dziewczyna jeszcze bardziej się go przestraszyła.
-I co? Zrobisz mi coś? -warknął, podchodząc do niej bliżej.
-N-nie... T-tylko mówiła...
-To następnym razem pomyśl, zanim coś powiesz! -warknął chłopak, po czym wrócił do budynku szkoły.
Niebiesko-włosa stała tam jeszcze jakieś kilka minut, nie rozumiejąc, co się właśnie stało...

***

-Tak, jak wracałam z toalety wpadłam na tego chłopaka... -opowiedziała Lucy mniej więcej całą historię z niemiłych chłopakiem.
Mimo iż ją tak potraktował, chciała wiedzieć o nim więcej...
-Hm, a jak wyglądał ten chłopak?
-No... Czarne włosy, chyba ciemno niebieskie oczy, z tego co widziałam. Nonszalancko zażucona koszula i... jego głos był taki niski.
-A, to chyba wiem. Wydaje mi się, że to był Fullbuster, ale nie jestem pewna. Chodzi do równoległej klasy, ale nie jest tam jakoś bardzo lubiany... -powiedziała Heartfilia, z lekkim grymasem na twarzy. -Z tego co wiem, do wszystkich się tak odzywa.
Juvia jakby spoważniała...
- ...nie jest tam jakoś bardzo lubiany, hmm? -szepnęła do siebie, a w myślach dodała "Tak jak ja..."
-Mówiłaś coś? -zapytała blondynka z miłym uśmiechem na twarzy.
-Nie, nic... Tylko głośno myslałam. -odpowiedziała jej dziewczyna.
Bardzo się cieszyła, że miała z kim wymienić poglądy, komu się zwierzyć... W końcu ona też była sama. I się tak dobrze zgrały, a wszystko się zaczęło od głupiej spinki, którą wczepiła we włosy... Co by się stało, gdyby jej nie założyła...?
Loxar położyła rękę na włosach, czując w nich spinkę. Była taka szczęśliwa... Wtedy jeszcze nie wiedziała, co jej los zszykował...

Jak obiecałam, notka szybciej~! Cieszę się, że jest na moim blogu ponad 3600 wyświetleń. Dziękuję~! Chcielibyście może coś z tej okazji? Bardzo chętnie coś przygotuję ;) A i jeszcze jedna rzecz: trochę mnie martwi, że przestaliście komentować :(

~Er-chan

sobota, 16 listopada 2013

Gruvia fanfiction (one-shot nr 7) cz. 1

Niebieskowłosa uczennica pewnej bardzo dobrej szkoły szybkim truchtem biegła przez jeszcze ciemną ulicę. Ciemnofioletowa torba uderzała o jej udo.
-Nie mogę się spóźnić! -szepnęła do siebie.
Skręciła w ulicę, na której wszystkie sklpey były jeszcze pozamykane. Jej stopy w czerwonych, markowych trampkch zgrabnie odbijały się od czarnego od brudu asfaltu. W końcu dobiegła pod swój punkt docelowy - duży, bladożółty budynek. Szybciutko przeszła przez drzwi. Podbiegła pod drewnianą tablicę. Nerwowo przejechała po nim palcem, następnie ruszyła w storę kremowych drzwi, które były otwarte. Spojrzała przez nie i ujrzała dużą salę gimnastyczną. W środku stało bardzo dużo ludzi. Każdy szukał miejsca, żeby usiąść. Niebieskowłosa odetchnęła, po czym usiadła w ostatnim rzędzie, tuż przy wyjściu. Uśmiech pojawił się na jej twarzy. Nie spóźniła się.

***

Po ceremonii, Juvia poszła pod salę 24, gdzie miały odbyć się pierwsze lekcje dla jej klasy. Czuła się trochę podekscytowana. Sala 24 była jedną z większych klas. Co jej się w niej podobało, to to, że przez 3 duże, przezroczyste okna był przyjemny i kojący widok. Jasnobłękitne niebo wręcz uspokajało. Chciała już podejść bliżej, ale w tym momencie wszedł nauczyciel. Zamknął za sobą drzwi i kazał się uciszyć. Powiedział, żeby usiaść byle gdzie, bo potem i tak pozmienia nam miejsca. Juvia siadła w ostatniej ławce, pod oknem oczywiście. Przed nią siedziała dziewczyna, o wyjątkowo pięknych, blond włosach. Chciała z nią porozmawiać, wydawała się miła, ale niebieskowłosa była zbyt nieśmiała. Zawsze patrzyła na ludzi z daleka. Naprawdę bała się porozmawiać. No bo o czym?
-...Tak więc jestem waszym wychowawcą. Miło mi was poznać. -rzekł zniechęcony nauczyciel.
Wyglądał na młodego, ale jakże zmęczonego!
Po lekcji zapoznawczej, Lockser poszła prosto do domu. Widziała, jak reszta klasy próbuje się zapoznać, ale ona stchóżyła. Czuła, że nie pasuje do nich. A to dopiero pierwszy dzień!
Zgrabnymi palcami wyjęła niebieski kluczyk i otworzyła zamek w drzwiach wejściowych. Mieszkała sama w małym mieszkaniu na trzecim piętrze. W salonie jak zwykle panował bałagan. Niebieskowłosa rzuciła się na kanapę, po czym wyjęła z torby, która leżała koło stolika IPod'a. Puściła swoją ulubioną, ale jakże dołującą piosenkę i zaczęła rozmyślać.

***

Minęły trzy dni, odkąd Juvia zaczęłą chodzić do nowej szkoły. Bardzo jej się podobał program nauczania, nauczyciele byli wpożądku, sale były przyjemnymi miejscami, na dachu fajnie jadło się bentou, sala gimnastyczna była duża i dobrze wyposażona... Ale nie miała komu tego powiedzieć. Czuła się samotna. Bardzo samotna. W klasie, ludzie się już mniej więcej wszyscy znali. Tylko ona była sama. Ale postanowiła to zmienić. Od dzisiaj.
Tak więc Juvia szła jak zwykle ciemną uliczką do swojej nowej szkoły. Przeszła, jak ostatnio przez duże drzwi, potem ruszyła do 24. Pierwsza - matematyka. Usiadła tam gdzie zawsze, położyła torbe na ławce. wyjęła z niej zeszyt i książkę. Chwilę po tym, nauczyciel wkroczył do klasy. Lekcja się zaczęła. Trwała wyjątkowo długo. Ale w końcu upragniony dzwonek zadzwonił, i niebieskowłosa szybko wstała. Wyszła sama z klasy i poszła do toalety. Przejrzała się w lustrze. Poprawiła trochę fryzurę i wczepiła w nie czerwoną spinkę. Lekko uśmiechnęła się do siebie.
-Okay... -szepnęła, po czym wyszła z toalety.
Szła przez korytarz, i czuła spojrzenia innych na sobie. Ich spojrzenia ją osaczały. Dziwnie się czuła. Nie wiedziała, co jest nie tak. Ale nadal szła przed siebie, do swojej klasy. Weszła do środka, niezauważona, jak zwykle. Poszła do swojej ławki. Usiadła, i już miała zacząć się przyglądać szaroniebieskiemy niebu, kiedy zobaczyła, że blondynka, która siedziała przed nią, także była sama. Coś jej mówiło, aby do niej podejść, aby coś powiedzieć, zagadać... Ale za bardzo się bała. Już miała oddać się swojemu nudnemu zajęciu (czyli oglądaniu nieba), kiedy nagle usłyszała swoje imię...


Przepraszam, że tak długo musięliście czekać na notkę. Byłam chora, a w dodatku tyle muszę teraz zakówać, że serio nie mam kiedy tego napisać. Żeby była fabuła, z sensem i jeszcze bez błędów... Naprawdę, opowiadania nie pojawiają się z nikąd, ale postaram się je wrzucać częściej ♥

~Er-chan