poniedziałek, 14 października 2013

Fanfiction nr 3 cz 3

No i można powiedzieć, że wszystko wróciło do normy.
Minęły trzy dni od całego zdażenia. Blondynka jak i różowowłosy wrócili do szkoły. Nie rozmawiali od tamtego czasu. Udawali, że nic się nie stało. Natsu czuł się zraniony. Liczył, że jak ją uratował i przenocował u siebie, to choć troszkę go polubi. Ale ona udawała, że nic nigdy nie miało miejsca. I jak on teraz ma żyć? Czuje wielką pustkę w sercu. Chce do niej podejść, powiedzieć co myśli, zapytać czy u niej wszystko w porządku, czy już jej nikt nie prześladuje... Ale za bardzo się boi. Dlatego wymyślił, że po lekcjach podejdzie do niej i porozmawia.
-Chcę wiedzieć na czym stoję... -wyszeptał Dragneel.
Ruszył zdrętwiałą ręką, po czym wstał z parapetu. Poszedł w stronę schodów i ruszył na drugie piętro. Stanął pod salą fizyczną, gdzie właśnie miał mieć lekcje. Podszedł do niego kumpel z klasy.
-Co tam, Dragneel? -zapytał
-Nic nowego... -odpowiedział sucho czarnooki.
-Widzę, że coś jest nie tak. Nie ściemniaj. -nalegał chłopak
-Eh, ty nigdy nie dasz za wygraną... -wyszeptał Natsu, po czym poszedł usiąć na ławce pod oknem. Czarnowłosy ruszył za nim, gotowy na usłyszenie problemów chłopaka...

Zadzwonił donośny dzwonek, który oznajmiał koniec lekcji. Tłum młodych ludzi wyszedł na korytarz. Wszyscy spragnieni i głodni. Wśród nich znajdował się ten zdołowany życiem chłopak. Odechciało mu się wszystkiego. Nie chciał jej widzieć, nie chciał jej znać. Pomyślał, że teraz najlepiej zrobi mu spacer w parku nie daleko szkoły. Powoli szedł wąską dróżką przez jego ukochany park. Nagle ujrzał duże drzewo o pięknych, różowych liściach.
"Często miewałem fantazje, że przychodzę tu z nią i razem siadamy pod cieniem gałęzi, oglądając zachód słońca..."
Różowowłosy usiadł na większym korzeniu drzewa. Patrzył przed siebie, zamyślony "Co by było gdyby", i nagle zrobiło mu się tak smutno. Myślał o niej a także o tym, że nie ma sensu żyć, bo ona go nie chce. Ile to już będzie lat, od kiedy on się w niej zakochał?
Nagle chłopak usłyszał czyjeś kroki tuż za nim...

[...]

To już 3 część fanficion'a 3 <3
Jak wam się podoba?
Mam nadzieję, że za bardzo nie zagmatwałam (mimo że bardzo lubię to robić <3)
Mam już taki tyci pomysł, co będzie dalej, a wy? :3

~Er-chan 

sobota, 5 października 2013

Fanfiction nr 3 cz 2

Blondynka stała przerażona. Przed nią leżał jej prześladowca, a za nim stła ten znany jej chłopak. Blond kosmyki zawiały na zimnym wietrze. Dziewczyna, nadal przestraszona, stała w miejscu. Światło z latarni zaczęło mrygać. Chłopak przeczesał jasne włosy palcami, po czym podszedł do koleżanki z klasy. Wyciągnął do niej dłoń, ale ona się nie ruszyła. Stali w miejscu, a latarnia zgasła już całkiem. Na całej ulicy było ciemno. Czarnooki w końcu złapał dziewczynę i przyciągnął do siebie. Delikatnie przytulił ją do siebie. Emocje blondwłosej gotowały się w niej, aż w końc wypłynęły z niej. Łzy poleciały z jej oczu, plamiąc czarną koszulkę chłopaka. Cieszyła się, że w końcu jest bezpieczna. Trzymał ją w swoich ramionach tak długo, aż w końcu przestała płakać.

Ta sama blondynka siedziała teraz na zielonym, mechłatym dywanie. Przykryta była puchatym  kocem. Trzymała w rękach błętkitny kubek z kakałkiem. Czuła się już bezpiecznie. Po całym zdażeniu, blondynka poszła do domu różowowłosego.
-Już się lepiej czujesz? -zapytał, wchodząc do pokoju. Miał na sobie szare dresy oraz ciemnoniebieski t-shirt.
-T-tak, dużo lepiej, dziękuję. -odpowiedziała, pogodnie się uśmiechając.
W duchu nadal się bała, ale dopuki Natsu był przy niej, nic jej nie groziło. Przytrzymała kubek z ciepłym płynem. Nie wiedziała o czym ma z nim rozmawiać. Słuchają innej muzyki. Kochają inne filmy. Mają zupełnie inne gusty.
-T-to, może... chicałabyś się u mnie przespać? -zapytał.
-Ja? -odpowiedziała blondynka
-No tak. -uśmiechnął się szeroko -Tylko ty tu jesteś.
Brązowooka zarumieniła się.
-Mam od ciebie jakieś 15 minut na nogach.
-Ale chyba nie chcesz iśc na piechotę?!
-Czemu nie? I tak już żaden autobus nie jeździ...
-Chcesz jeszcze raz zostać zaatakowana?! Wiesz kto o takiej porze chodzi na dworze?! -krzyknął zdenerwowany chłopak. Zrobił się czerwony na twarzy po czym podszedł bliżej dziewczyny. -Nie chce, żeby ktoś znowu cię atakował, żeby cię dotykał, żeby próbował... -chłopak wziął dziewczynę za dekolt niebieskiej bluzki. Nagle zdał sobie sprawę ze swoich słów i emocji. Opanował się i puścił Heartfilię. Dziewczyna nadal była bardzo zdziwiona zachowaniem przyjaciela.
-Przepraszam... -wyszeptał zpeszony.
-N-nic się nie s-stało...
Nastała cisza. Oboje mięli wrażenie, że ta cisza trwała wieczność i że się nigdy nie skończy. Dziewczyna powoli odłożyła kubek na stoik, po czym wstała. Nakryła się trochę bardziej kocykiem, po czym podeszła do Natsu.
-Ja się będę zbierać. -wyszeptała
Chłopak otworzył szerzej oczy. Nie mógł pozwolić jej odejść. Nie chciał żeby coś jej się stało...
-Na pewno? -zapytał z udawanym spokojem w głosie.
Lucy pogodnie się uśmiechnęła pokazując swoje białe ząbki. Odłożyła koc na krzesło, po czym otworzyła drzwi. Już miała wyjśc, kiedy nagle coś ją zatrzymało. Coś ją pociągnęło do tyłu i wylądowała w dobrze zbudowanych ramionach. Miała szeroko otwarte oczy. Nie wiedziała już kompletnie co się dzieje...
-Nie odchodź. Boję się o ciebie.

[...]

Przepraszam, że żadziej dodaję posty...
Ale serio, robię wszystko co mogę.
Jeśli macie zamówienia na ona-shot'a to piszcie.

Er-chan