Podszedł pod 8, salę gdzie teraz Heartfilia miała mieć lekcje. Zobaczył ją z jej koleżanką. Był na skraju wytrzymałości, więc czy z kimś czy sama, stwierdził, że musi z nią porozmawiać. Podszedł do uczennic. Złapał się za rękę, po czym szepnął:
-Lucy... moglibyśmy porozmawiać?
Blondynka jak i jej koleżanka popatrzyły się ze zdziwieniem na Dragoneel'a. Ten nie wiedział o co chodzi.
-Lucy, znasz go? -zapytała dziewczyna.
-Nie, no co ty! Nie koleguje się z "takimi" ludźmi! Za kogo ty mnie masz! -wręcz krzyknęła.
Natsu się zdziwił. Nie wiedział o co chodzi. Przecież się znali! To on ją uratował, to on z nią był, to on się o nią martwił, to on z nią przebywał, to ON! Więc jak ona może mówić, że się nie znają...?
Chłopak odbiegł od nich. Nie chciał już nikogo widzieć. Zależało mu na niej, jak na nikim innym. Kochał ją i był w stanie dla niej zrobić wszystko. Ale ona najwidoczniej nie chciała go znać. Zmarnował swój, jak i jej czas. Marna nadzieja na coś więcej. Przecież ona go nienawidziła. Właśnie to sobie uświadomił. Wybiegł ze szkoły. Biegł przed siebie, prosto do swojego mieszkania. Niby tylko głupie słowa, wypowiedziane bez głębszego zastanowienia, a jednak zraniły chłopaka mocniej niż pięść. Bolało go tak strasznie, że nie chciał żyć. Chciał zakończyć swój marny żywot i już nigdy nie doznać tych strasznych uczuć.
Wszedł do mieszkania. Nerwowo rzucił torbę na ziemię, po czym udał się do apteczki. Niestety była pusta. Wtedy wpadł na świetny pomysł, który może okazać się najgorszą decyzją jego życia...
Chłopak szybko wyjął plastikową torebkę. Popatrzył na jej zawartość. Nie chciał tego robić. Bardzo nie chciał, ale stwierdził, że nie ma wyboru, a do stracenia nic nie ma... Kilka chwil później, leżał na podłodze. Zemdlał. Leżał tak kilka godzin. Nikt nie wiedział o tym, co zrobił, a popełnił wielki błąd...
Obudził się około 5 nad ranem. Jasno-pomarańczowe promienie wstającego słońca słońca go rozbudziły. Poczuł piękny zapach drzewka kwitnącej wiśni tuż za oknem. Stwierdził, że to bardzo pozytywny poranek. Wstał z podłogi. Energicznie się zebrał, już o szóstej był gotowy. Jako że czuł lekki ból w karku, położył się na miękkiej kanapie. Myślał o wszystkim. Nawet kiedy myślał o śmierci, uśmiechał się. Był pełny świeżej, pozytywnej energii, której tak bardzo mu brakowało. No i w końcu wpadł na pomysł, aby wyznać swoje uczucia Heartfilii. Mimo, iż narkotyki były mocne, to zaczął się wahać. Pamiętał wcześniejsze wydarzenia i jednak miał do niej żal. Uratował ją, a ona wstydziła się go. Wtedy stwierdził, że koniec z miłością...
Ale dopiero od jutra.
Witam~
Nareszcie się zmobilizowałam i napisałam tą notkę. Wiedzcie, że na święta (albo raczej na dłuższy czas wolny) szykuję wam coś specjalnego. Mam nadzieję, że się wam spodoba, bo włożyłam w to dużo pracy i wysiłku. Postaram się wrzucić ok. 24-25 (mam nadzieję, że się wyrobię)
Jeśli notka się spodobała, to komentarz pod spodem mnie bardzo uszczęśliwi i zmotywuje do dalszego pisania~
~Er-chan
Notka jak zawsze super!! Z niecierpliwością czekam na kolejne. Mam takie małe pytanko czy będziesz jeszcze kontynuować Nerza? bo to było naprawdę ekstra. Pozdrawiam i życzę wesołych świąt
OdpowiedzUsuńDziękuję~!
UsuńBędę kontunuować, tylko jakoś nie wiem, jak zakończyć. Postaram się za niedługo dodać, bo jeśli dopiszę zakończenie, to już mam napisane~
No to super :D
OdpowiedzUsuń