Na wcześniejszesz lekcji zaprzyjaźniła się z Lucy. Znaczy, ona tak uważała. Zamieniły tylko kilka zdań, ale Juvia i tak bardzo się cieszyła. Wszystko zaczęło się od spinki którą włóżyła we włosy na przerwie, w toalecie...
-Fajna spinka~ -powiedziała blondynka uśmiechając się.
Loxar zaczerwieniła się i spuściła głowe. Nie wiedziała co odpowiedzieć.
-Dziękuję... -cichutko bąknęła.
-Aaa jak masz na imię?
-J-juvia... -krążyła oczami po suficie - A ty?
-Lucy. Miło mi cię poznać -Blond-włosa wyciągnęła rękę przed siebie.
Niebieskowłosa nieśmiało i ostrożnie ja uścisnęła. Lucy miło zmrużyła oczy, a Juvia odpowiedziała jej na to uśmiechem. Była wniebowzięta. Wreszcie z kimś oprozmawiała!
-J-ja idę do t-toalety... -szepnęła uczennica, wstając.
-Okay~ -odpowiedziała blondynka, odwracając się do przodu.
I Loxar wybiegła z klasy.
Szybko zbiegała po schodach. Gdy wreszcie była na parterze, wybiegła przez drzwi wejściowe. Stanęła na polu, patrząc w niebo. Uśmiechała się jak głupia, zapominając o całym świecie. Czemu sprawiło jej to tyle radości? Nagle uczennica poczuła dziwny zapach. Odwróciła głowę w lewo i zauważyła wysokiego chłopaka, z papierosem w dłoni. Był nonszalancko ubrany w białą koszulę z niepozapinanymi guzikami i czarne rurki. Miał minę jakby chciał wszystkich pozabijać. Gdy spojrzał na Juvię, ta przestraszyła się, ale równierz poczuła jakąś dziwną moc i uczucie...
-Na terenie szkoły nie wolno palić... -powiedziała dziwnie głośno jak na nią.
Chłopak popatrzył się na nią z wielkim zdziwieniem i oburzeniem. Wyjął papierosa z ust, o czym zgasił go o parapet, następnie żucając go na ziemię. Przydeptał go mocno, po czym podszedł do dziewczyny.
-Dobrze o tym wiem. -powiedział basem.
Dziewczyna jeszcze bardziej się go przestraszyła.
-I co? Zrobisz mi coś? -warknął, podchodząc do niej bliżej.
-N-nie... T-tylko mówiła...
-To następnym razem pomyśl, zanim coś powiesz! -warknął chłopak, po czym wrócił do budynku szkoły.
Niebiesko-włosa stała tam jeszcze jakieś kilka minut, nie rozumiejąc, co się właśnie stało...
***
-Tak, jak wracałam z toalety wpadłam na tego chłopaka... -opowiedziała Lucy mniej więcej całą historię z niemiłych chłopakiem.
Mimo iż ją tak potraktował, chciała wiedzieć o nim więcej...
-Hm, a jak wyglądał ten chłopak?
-No... Czarne włosy, chyba ciemno niebieskie oczy, z tego co widziałam. Nonszalancko zażucona koszula i... jego głos był taki niski.
-A, to chyba wiem. Wydaje mi się, że to był Fullbuster, ale nie jestem pewna. Chodzi do równoległej klasy, ale nie jest tam jakoś bardzo lubiany... -powiedziała Heartfilia, z lekkim grymasem na twarzy. -Z tego co wiem, do wszystkich się tak odzywa.
Juvia jakby spoważniała...
- ...nie jest tam jakoś bardzo lubiany, hmm? -szepnęła do siebie, a w myślach dodała "Tak jak ja..."
-Mówiłaś coś? -zapytała blondynka z miłym uśmiechem na twarzy.
-Nie, nic... Tylko głośno myslałam. -odpowiedziała jej dziewczyna.
Bardzo się cieszyła, że miała z kim wymienić poglądy, komu się zwierzyć... W końcu ona też była sama. I się tak dobrze zgrały, a wszystko się zaczęło od głupiej spinki, którą wczepiła we włosy... Co by się stało, gdyby jej nie założyła...?
Loxar położyła rękę na włosach, czując w nich spinkę. Była taka szczęśliwa... Wtedy jeszcze nie wiedziała, co jej los zszykował...
Jak obiecałam, notka szybciej~! Cieszę się, że jest na moim blogu ponad 3600 wyświetleń. Dziękuję~! Chcielibyście może coś z tej okazji? Bardzo chętnie coś przygotuję ;) A i jeszcze jedna rzecz: trochę mnie martwi, że przestaliście komentować :(
~Er-chan